Minione dwa dni zeszły mi na robieniu palemek, które już po raz ósmy przygotowałam na akcję charytatywną. Jak co roku palemki sprzedawane są pod kościołami w moim mieście, przez wolontariuszy z gimnazjów. Zebrane pieniążki przeznaczone zostaną na ciężko chore dzieci, jak i wspomogą ubogie rodziny, aby godnie spędziły święta.
Można powiedzieć, że jestem już weteranką w tworzeniu palemek. Pamiętam moje pierwsze sprzed ośmiu laty… Jak ten czas szybko leci 🙂
Jak zwykle przygotowania zaczęły się dużo wcześniej. W zeszłym roku ścięte i ususzone trawy oraz zboża, którymi uraczyła mnie Anita (dzięki Ci! 🙂 ).
Gałązki wierzby ścięłam wcześniej, ponieważ w tym roku szybciej wypuściły swoje „kotki”. Gałązki brzozy, żarnowiec
Marzenka wspomogła mnie olbrzymią ilością bukszpanu, gałązkami wierzby mandżurskiej, dodatkami do bukiecików, kolorowymi kokardkami i wstążkami. Każda wstążeczka jest mile widziana. Dzięki Marzenko! 🙂
Po pierwszym dniu palemki są złożone w bukieciki, czekają do następnego dnia na dekorację.
Metry wstążek, różne dekoracje (z odzysku), kolorowe piórka, rafia, perełki… 😉
W sobotę palemki obrosły w piórka 😀 i nie tylko 🙂
Kolorowy misz-masz 😉
Kolorowe palemki gotowe do odbioru 😉
Dla zapominalskich – przypominam o wysianiu rzeżuchy – ostatni termin!
Miłego niedzielnego wypoczynku 🙂