Nalewka z malin, która na pewno rozgrzeje w mroźne, zimowe wieczory 🙂
Dla smaku i „zdrowotności” 😛
Likiery i nalewki były niegdyś w każdej domowej apteczce. Używane w rozsądnych ilościach leczą ciało i duszę 🙂 Warto zatem skorzystać z doświadczeń przodków i zrobić własną naleweczkę. Pełen owoców i ziół koniec lata i początek jesieni jest na to najlepszym momentem. Więc zachęcam do nastawienia nalewki (u mnie kolejna, po wiśniowej i nektarynkowej).
Składniki na nalewkę:
- 0,5 kg malin
- 0,25 kg cukru
- 0,5 l wódki
- 100 ml spirytusu
Wykonanie:
Maliny przebrać, delikatnie przepłukać i odsączyć z wody na sicie. Wsypać do dużego słoja i zasypać cukrem. Odstawić na 3 doby w ciepłe miejsce, w tym czasie kilkakrotnie na dzień potrząsnąć zawartością słoja, do całkowitego rozpuszczenia cukru (przez ten czas maliny puszczą swój sok).
Następnie zalać maliny w soku wódką i spirytusem, odstawić w ciemne miejsce na co najmniej miesiąc. Potem nalew przefiltrować przez gazę lub gęste sito i ponownie odstawić na co najmniej kilka miesięcy (im dłużej nalewka stoi, tym bardziej nabiera wyrazistości i szlachetności). Maliny trzymam cały czas w odrobinie nalewki, można je użyć do dekoracji tortów i deserów.
Na zdrówko 😛