Pewien czas temu szperając po sieci, wpadłam na szynkowar – urządzenie do przygotowywania domowej wędliny. Jakie wędliny mamy w sklepach każdy widzi 🙁 Zapragnęłam przyrządzać swojskie, domowe szyneczki. Szyneczki bez ulepszaczy i wypełniaczy, i bez zbędnej chemii. Za to 100% mięsa w mięsie, z naturalnymi przyprawami, i do tego cudownie pachnące i pyszne. To jest to! 🙂
Szynkowar mieści w sobie do 1,5 kg wsadu mięsnego.
- 1,5 kg udźca z indyka
Przyprawy:
- 1 pełna łyżeczka soli gruboziarnistej
- 1/2 łyżeczki zmielonej kolendry
- 2 ziarna posiekanego jałowca (nie da się go zmielić)
- 1 łyżeczka suszonego czosnku niedźwiedziego
- pieprz czarny do smaku (według upodobań biały)
- odrobina czerwonej słodkiej papryki
- szczypta gałki muszkatołowej
Przygotowanie wsadu:
Mięso umyć i osuszyć papierowym ręcznikiem. Usunąć kość i skórę z mięsa. Skórę i część mięsa (około 1/4) zmielić. Część mięsa pokroić w większą kostkę (około 3 x 3 cm), a pozostałą resztę w mniejszą. Połączyć pokrojone mięso ze zmielonym, dodać przyprawy i wymieszać. Wstawić na kilka godzin do lodówki, aby mięso przeszło przyprawami.
Wnętrze szynkowaru wypełnić woreczkiem, który ułatwia wyjęcie porcji, szczelnie napełnić przygotowanym mięsem i wstawić ponownie do lodówki na kolejne kilka godzin, najlepiej na noc. Następnego dnia wstawić „zapakowany” szynkowar do wysokiego garnka z wodą i od momentu uzyskania temperatury 80°C parzyć przez 1,5 godziny (cały czas utrzymywać odpowiednią temperaturę dla tego rodzaju mięsa – woda nie może się gotować!)
Po kilkugodzinnym schłodzeniu w lodówce szynka jest gotowa do konsumpcji.
Pierwszą wędlinę w szynkowarze przygotowałam z udźca indyka i piersi kurczaka. Chciałam, aby wędlina była chuda, bez tłuszczyku. Odrzuciłam wówczas skórę z udźca i tu był mój błąd, ponieważ w niej znajduje się naturalny żel, a nie dodaję żelatyny. W internecie można znaleźć przepisy z dodatkiem soli peklowej lub saletry potasowej i żelatyny, itp. niepotrzebnym składnikom. Ja ich nie dodaję, jedynie naturalne przyprawy. Wędlina nie musi mieć pięknego, różowego koloru (to zasługa pektosoli i azotanów), ale po prostu ma być smaczna.
Wędlinę z indyka i piersi kurczaka przedstawia zdjęcie główne posta.
Smacznego 🙂
Przepis na pyszną świąteczną szyneczkę już w następnym poście,
zapraszam do zaglądania.
Pozdrawiam wiosennie 🙂