Dary jesieni…

Tymi wspaniałymi skarbami jesieni zostałam obdarowana od rodzinki mieszkającej na wsi. Wszystko zostanie skrupulatnie wykorzystane w kuchni do jesiennych potraw, a co możliwe, przetworzone na zimę.

Po powrocie z zakupów, w ogrodzie czekała na mnie niespodzianka – na trawie stała wielka dynia. Pierwsza myśl, która zaświtała w mojej głowie to „ale będzie duuuużo ciasta” 🙂 Dynia jest ogromna, ma chyba z 15 kg albo i więcej.Czego tu nie ma? Prócz wielkiej dyni, mniejsza dynia intensywnie pomarańczowa. Kapusta, kalafior, kabaczek, brukiew, seler i pietrucha, marchew, cebula, czosnek i na domiar ukiszone przez ciocię ogórki, w dużej plastikowej butelce po wodzie mineralnej. No i spory zapas orzechów włoskich. Ach… przydadzą się te skarby 🙂

W najbliższym czasie ugotuję zupę na gęsinie z brukwi i na pewno upiekę niejedno dyniowe ciasto i nie tylko 😉

Pozdrawiam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *